Witold Urbanowicz ‒ Księga pamiątkowa / Memorial Book

 

Prosimy wszystkich, którzy znali Witolda o zapisanie swojego wspomnienia o nim w postaci komentarza.

Trzeba podać nazwisko, e-mail i komentarz, a następnie podać wynik prostego działania (zabezpieczenie przed spamem).

Bardzo dziękuję za Państwa opinie.

Tu jest link do notatki o Witoldzie w galerii Zderzak, która ukazała się zaraz po jego śmierci.

Welcome to the Online Book of Remembrance for Witold Urbanowicz. Anyone wishing to share their thoughts and memories of Witold can do so by filling in the comment form at the bottom of this page.

We are asking to provide your name, e-mail and comment. We’re also using an anti-spam plugin which requires you to do some simple maths.

Thank you for your valued opinions.

Zderzak Gallery was the first to post a commemorative article. Here is  the link (in Polish).

3 Responses to “Witold Urbanowicz ‒ Księga pamiątkowa / Memorial Book”

  1. Anna Zahaczewska - Dobrowolska

    Wiciu kochany…
    Malarstwo Witolda Urbanowicza podziwiałam od dawna, ale osobiście poznałam go parę lat temu, przy okazji zbierania materiałów związanych z tureckim malarzem Nejadem Devrim Bey, z którym, jak się okazało, niegdyś był zaprzyjaźniony. Cudowne pobyty u Pani Danuty i Witolda, rozmowy o wszystkim, opowieści, przemiła atmosfera domu, koty…nie to nie mogło się ot tak skończyć… dla mnie Witold cały czas żyje, czasem siada w kąciku naprzeciwko i dalej mi opowiada o sobie i swoim, tak specyficznym i charakterystycznym widzeniu świata.

    Odpowiedz
  2. JUDITH WOLFE

    I met Witold in Krakow in 1964 when I was a foreign student at the Fine Arts Academy , on a stipend. He and Danuta became my very best friends and I have never forgotten their kindness and hospitality. They remain very dear to me in spite of all these years past.

    Witold’s paintings which I haven’t seen since then but which I have been able to see via Internet, are very impressive. He had developed a very personal and singular body of works.His paintings of great intensity and vivacity deserve recognition beyond Poland’s borders. I hope that they will continue to be exhibited and that I will have the chance to see them once again.

    I feel an immense sadness and also a certain nostalgia for my
    friends in Poland. My thoughts today are with Danuta and Jakob
    and all those who loved Witold and cherished his remarkable paintings.

    With my best regards,
    Judith Wolfe

    Odpowiedz
  3. Małgorzata i Jerzy Karnasiewicz

    Pisanie jak malowanie
    Wywiad z Danutą i Witoldem Urbanowiczami był jednym z moich pierwszych wywiadów z cyklu „Twórcy z Nowej Huty” dla Głosu – Tygodnika Nowohuckiego. Sama wymyśliłam ten cykl i sama narzuciłam sobie reżim pracy. Nie dysponowałam wtedy wypasionym sprzętem. Moimi narzędziami był magnetofon rodzimej firmy UNITRA MK 232P Automatic, mikrofon tejże marki i kasety 90 minutowe Sony lub Maxell. Z artystami umawiałam się telefonicznie, ustalałam termin i jechałam lub szłam do pracowni. Bywało, że wywiady robiłam razem z mężem Jerzym, wtedy on fotografował, ja rozmawiałam. Byliśmy w różnych pracowniach, m.in. : E. Muchy i P. Wojtyny na os. Stalowym czy P. Schneidera i P. Kruczka po sąsiedzku na os. Centrum D. Ale na samym początku byli Danuta i Witold. To był styczeń 2003 r. Spotkaliśmy się w piątkę: oni, my i nasza trzyletnia wówczas córka. Nie wiem, jak Zosia zniosła te 3 czy 4 godziny, ale materiał na wywiad został zebrany. Teraz trzeba było to wszystko spisać i „wrzucić do komputera”. Zajęło mi to jakieś 4, czy 5 dni (pracowałam przeważnie nocą). Kiedy udało mi się już stworzyć z tego jakąś logiczną całość, wysłałam wywiad do moich szacownych rozmówców celem dokonania akceptacji. No i się zaczęło. „Siedzieliśmy na telefonie” i przerabialiśmy, poprawialiśmy, wykreślaliśmy, dopisywaliśmy, redagowaliśmy na nowo i tak do wyczerpania baterii w słuchawce.
    Ten poprawiany, posklejany i pozszywany wywiad był jak przemalowany obraz, coś zostało ze starego, ale powstało coś nowego.
    Miło wspominamy czas spędzony w pracowniach Danuty i Witolda i cieszymy się, że Danuta ze swoimi ukochanymi kotami i Witold ze swoimi obrazami reliefowymi, pozwolili się sportretować i podróżują z naszą wystawą fotografii „Polska i Polacy na przełomie wieków”. Bon voyage!
    Małgorzata i Jerzy Karnasiewicz

    Odpowiedz

LEAVE A REPLY

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *